Manicure: Vivid Violet by Avon
Czas na jakiś manicure!
Razem z jesienią pojawiła się u mnie chęć na wibrujące kolory na paznokciach. Liczył się tylko idealny połysk. Wszelkiego rodzaju metaliki, szarości i brokaty są tym, co mi się w tym momencie najbardziej podoba.
W ostatnich tygodniach kupiłam kilka lakierów tego typu, ale dzisiaj zamierzam zatrzymać się przy jednym - połyskliwym fiolecie, który ostatnio zakupiłam.
Lakiery z Avonu zawsze mnie zachwycały - różnorodność kolorystyczna i jakość. Kupując ich lakiery nie myślę o tym, ile kosztują, ale na ile mi starczą. Mam w "swojej kolekcji" kilka lakierów z tej firmy i wg mnie są to jedne z lepszych produktów tego typu. Kosmetyki Avonu mnie nie zachwycają, ale lakiery są naprawdę warte grzechu. Jeżeli widzę jakąś promocję na kolory do paznokci to długo mnie namawiać nie trzeba ;)
Tym razem kupiłam dość żywy fiolet, który chodził za mną od jakiegoś czasu. Nie mówię o dokładnie tym lakierze tej firmy, ale nad takim kolorem myślałam od dawna.
Vivid Violet ma naprawdę niesamowity połysk. Zwraca na siebie uwagę i jest dokładnie tym, czego potrzebowałam.
Producent obiecuje manicure bez odpryskiwania, ale tak czy siak nałożyłam na niego top coat. Jakoś nigdy nie wierzę tym zapewnieniom o idealnym manicure przez kilka dni ;) Odprysk zrobić się może w każdej chwili.
Produktu jest aż 12ml, ja za niego zapłaciłam 11zł. w promocji i po zniżce od mojej konsultantki. Ponieważ miałam już do czynienia z tymi lakierami, to wiem, że zachowują one świeżość na długo i starczą naprawdę na wiele, wiele miesięcy.
W tym miejscu chciałabym Was również zaprosić na nową stronę, którą stworzyłam. Zależało mi na miejscu, gdzie będę mogła pokazywać wyłącznie swój manicure. Tym bardziej, że często zmieniam kolor na pazurach.
Razem z jesienią pojawiła się u mnie chęć na wibrujące kolory na paznokciach. Liczył się tylko idealny połysk. Wszelkiego rodzaju metaliki, szarości i brokaty są tym, co mi się w tym momencie najbardziej podoba.
W ostatnich tygodniach kupiłam kilka lakierów tego typu, ale dzisiaj zamierzam zatrzymać się przy jednym - połyskliwym fiolecie, który ostatnio zakupiłam.
Lakiery z Avonu zawsze mnie zachwycały - różnorodność kolorystyczna i jakość. Kupując ich lakiery nie myślę o tym, ile kosztują, ale na ile mi starczą. Mam w "swojej kolekcji" kilka lakierów z tej firmy i wg mnie są to jedne z lepszych produktów tego typu. Kosmetyki Avonu mnie nie zachwycają, ale lakiery są naprawdę warte grzechu. Jeżeli widzę jakąś promocję na kolory do paznokci to długo mnie namawiać nie trzeba ;)
Tym razem kupiłam dość żywy fiolet, który chodził za mną od jakiegoś czasu. Nie mówię o dokładnie tym lakierze tej firmy, ale nad takim kolorem myślałam od dawna.
Vivid Violet ma naprawdę niesamowity połysk. Zwraca na siebie uwagę i jest dokładnie tym, czego potrzebowałam.
Producent obiecuje manicure bez odpryskiwania, ale tak czy siak nałożyłam na niego top coat. Jakoś nigdy nie wierzę tym zapewnieniom o idealnym manicure przez kilka dni ;) Odprysk zrobić się może w każdej chwili.
Produktu jest aż 12ml, ja za niego zapłaciłam 11zł. w promocji i po zniżce od mojej konsultantki. Ponieważ miałam już do czynienia z tymi lakierami, to wiem, że zachowują one świeżość na długo i starczą naprawdę na wiele, wiele miesięcy.
W tym miejscu chciałabym Was również zaprosić na nową stronę, którą stworzyłam. Zależało mi na miejscu, gdzie będę mogła pokazywać wyłącznie swój manicure. Tym bardziej, że często zmieniam kolor na pazurach.
fajny odcien
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie i do obserwacji