Dazzle Me! Jesienny makijaż (krok po kroku)
Dzisiaj zaprezentuję Wam makijaż, który był wykonany spontanicznie. Postanowiłam przetestować, jak kolor zielony będzie prezentował się na moich oczach. Jako, że obecna aura jest zdecydowanie jesienna, to jedyną zieleń jaką posiadam postanowiłam potraktować trochę inaczej. W ten sposób stworzyłam makijaż, który naprawdę dobrze wygląda u osób z niebieskimi oczami.
Przekonałam się do zieleni!
Na samym początku położyłam na oczy bazę, aby mieć pewność, że kolory będą miały odpowiednią moc. Następnie na środkową część powieki nałożyłam złoty cień z delikatnymi drobinami - Essence, nr 02 Dance all night, który jest łatwo dostępny w sklepie ladymakeup.pl. Cień na wierzchu miał warstwę brokatu, która była nie do zaakceptowania przy moich małych oczach, ale po jej zdrapaniu odkryłam naprawdę fajnie napigmentowany i błyszczący cień - idealny do wieczornych makijaży.
Następnie rozświetliłam wewnętrzny kącik przy użyciu białego cienia z Revlonu i sięgnęłam pod głównego bohatera, czyli sypki cień do powiek, Collection 2000, Dazzle me! w kolorze Tinkerbell. Kolor ani trochę nie przypomina jesiennej zieleni, ale na tyle go później podrasowałam, że wyglądał tak jak to sobie wymyśliłam.
Cień do niedawna był dostępny w sklepie paatal.pl. Jest to produkt angielskiej marki. Bardzo dobrze mi się nim pracowało, ale trzeba było bardzo uważać na to, aby nie osypywał się na twarz. Oczywiście, wszystkie sypkie cienie się osypują, dlatego nie traktuję tego jako wady. Najbardziej sposobało mi się to, że pomimo bazy, która zazwyczaj stwarza problemy z rozcieraniem cieni, to ten kolor świetnie mieszał się z innymi na powiece. Używałam to tęgo ołówkowego pędzelka i efekt był naprawdę zadowalający.
Ponieważ makijaż nie miał ani trochę charakteru jesiennego, postanowiłam pomieszać zieleń z Collection 2000 z miedzianym cieniem Sunset z paletki Sleek MakeUp, Monaco z kolekcji Mediterranean, którą prezentowałam ponad rok temu. Efekt na tyle mi się spodobał, że dość często takie połączenie powtarzam.
Następnie musiałam już tylko zadbać o odpowiednie wykończenie. Dlatego na dolną powiekę położyłam matowy, fioletowy cień z Inglota, nr 375. Jednocześnie wyczyściłam również zewnętrzny kącik. Wąskim pędzelkiem do kresek, nasączonym płynem micelarnym zmazałam to, co było niepotrzebne. W ten sposób stworzyłam ostrą granicę cienia na górnej powiece.
Na sam koniec wystarczyło dodać czarną kreskę. Do jej wykonania użyłam rewelacyjnego eyelinera z Wibo, w kolorze czarnym. Na sam koniec mocno wytuszowałam rzęsy czarną maskarą i makijaż był gotowy!
makijaz szalenie mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńŚliczny. Mam nieuzasadniony strach przed nakładaniem zieleni na powieki.
OdpowiedzUsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńladnie dobrane kolory:)
OdpowiedzUsuńDelikatny, prezentuje sie fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny masz kolor tęczówki ! <3
taki bym chciała mieć :)
was incredible, decorate the face with quite pretty and charming ..
OdpowiedzUsuń